Artykuł sponsorowany
Kiedy odebrałem kluczyki do nowego Hyundaia IONIQ 9, przez chwilę poczułem się jak kierowca testowy NASA. Co prawda nie dostałem skafandra, ale przy tym aucie naprawdę miałby sens. Już sam design krzyczy: „Jestem z przyszłości!”. A potem… potem wsiadłem do środka i rzeczywiście na chwilę zapomniałem, że nie mam statku kosmicznego.
Wygląd zewnętrzny: statek kosmiczny w garniturze
IONIQ 9 to flagowy elektryk marki Hyundai i widać to na pierwszy rzut oka. Minimalistyczna linia, pikselowe reflektory LED, ogromna sylwetka z długością sięgającą prawie 5,3 metra (!) i rozstaw osi ponad 3,2 metra. Innymi słowy: w środku zmieści się wszystko. Łącznie z rodziną, psem, lodówką i jeszcze teściową. Bez dyskomfortu.
Aerodynamika? Współczynnik oporu powietrza wynosi zaledwie 0,24. Tak, dobrze czytasz. To niemal tyle, co w Porsche Taycanie. A IONIQ 9 to jednak SUV.
Napęd i osiągi: prąd z charakterem
Testowana wersja to dual motor AWD, czyli napęd na cztery koła z dwoma silnikami elektrycznymi. Moc? 325 KM i moment obrotowy na poziomie 605 Nm. Przekłada się to na sprint 0–100 km/h w 5,5 sekundy – jak na auto ważące blisko 2,5 tony, to robi wrażenie. Nie wiem, czy to samochód rodzinny, czy po prostu duża rakieta na kołach.
Bateria? 100 kWh brutto, z czego realnie do użytku mamy ok. 95 kWh netto, co przekłada się na zasięg ponad 600 km WLTP. W moim teście przy 22°C, z klimatyzacją i trybem „komfort”, bez problemu zrobiłem 540 km bez ładowania. A ładowanie? Na ultraszybkiej ładowarce 350 kW DC – 10% do 80% w 18 minut. Czyli szybciej niż kawa z McDrive’a.
Wnętrze: salon, nie samochód
Wnętrze IONIQ-a 9 to absolutna redefinicja luksusu u Hyundaia. Jasne, są ekrany – ogromne, panoramiczne, z wyraźnym interfejsem. Ale to, co najbardziej mnie urzekło, to przestrzeń. Drugi rząd? Fotele jak w biznes klasie. Trzeci rząd? Też da się tam żyć, co w SUV-ach nie zawsze jest oczywiste.
No i detale: wegańskie materiały, ambilight, brak tunelu środkowego. Czujesz się jak w salonie z katalogu IKEA, tylko na kołach i dużo szybciej.
Systemy i technologie
IONIQ 9 ma wszystko. Autopilot poziomu 2.5, asystent zmiany pasa, automatyczne parkowanie z aplikacji, head-up display z rozszerzoną rzeczywistością, system dźwięku Bose, a nawet… masaż w fotelach. Tak, uruchomiłem go niechcący i przez chwilę myślałem, że coś się popsuło. Nie, po prostu IONIQ 9 wie, kiedy jestem spięty.
Podsumowanie: czy kupiłbym?
Zdecydowanie tak – jeśli miałbym gdzie go ładować, i jeśli mój pies nie bałby się ciszy silnika. IONIQ 9 to przyszłość motoryzacji, ale w bardzo przystępnej i komfortowej formie. Jeździ się nim lekko, płynnie, a jednocześnie z przyjemną dawką mocy, która potrafi przypomnieć, że samochód to nie tylko transport.
To nie jest kolejny elektryk. To elektryczny game-changer.
Partner testu: Hyundai DEX-POL, Lubin
Hyundai dolnośląskie, Hyundai Dolny Śląsk
Artykuł sponsorowany